Recenzja wyd. DVD filmu

Bij i wiej (2012)
David Palmer
Dax Shepard
Dax Shepard
Kristen Bell

Wiej i nie oglądaj

Rocznie w samym tylko Hollywood powstaje kilka filmów "pościgowo-uciekanych". Zazwyczaj są to filmy słabe. Oczywiście zdarzają się perełki, jak chociażby "Faster" czy "Drive". Tego typu filmy
Rocznie w samym tylko Hollywood powstaje kilka filmów "pościgowo-uciekanych". Zazwyczaj są to filmy słabe. Oczywiście zdarzają się perełki, jak chociażby "Faster" czy "Drive". Tego typu filmy zawsze przypominają mi serię gier "Driver". Głównie przez charakterystyczną stylistykę i oświetlenie z tym związane. Każda scena skąpana jest w pięknym, popołudniowym słońcu.

"Hit and Run" mnie zawiódł. Liczyłem na kolejne dobre kino akcji, a dostałem film głupi, bezsensowny i obrzydliwy. To film dla nikogo. Zabrakło wyraźnie określonej grupy docelowej. Nie jest to obraz ani dla miłośników szybkich wyścigów, ani pościgów policyjnych, ani gangsterskiej strzelaniny. Film reklamowany jest także jako komedia romantyczna. Cóż… Nie wiem, jak to skomentować. Dwa razy podczas seansu się uśmiechnąłem, ale nijak nie miało to związku z romantycznością, której tu brakuje.

Charles Bronson jest objęty programem ochrony świadków. Należał niegdyś do miejscowego gangu jako kierowca. Teraz w roli świadka mieszka poza miastem wraz ze swoją uroczą dziewczyną Annie Bean. Annie dostaje szansę rozwoju swojej kariery zawodowej i postanawia przenieść się do Los Angeles. Podróż komplikuje się, kiedy wyrusza za nim w pościg jego przyjaciel i agent rządowy Randy Anderson oraz jego dawny gang, przeciw któremu zeznaje.

Fabuła nie ma większego znaczenia. Jedyną motywacją bohaterów jest dotrzeć na czas do L.A. W międzyczasie odkrywają przed sobą pewne tajemnice z przeszłości. Nie mogło zabraknąć pościgów samochodowych. Tych jest kilka, ale żaden nie jest na tyle spektakularny, żeby chociaż o nim wspomnieć. Film miał predyspozycje do dobrego kina pościgowego. W samych scenach ścigania dużym minusem jest dobór muzyki. Może komuś to się spodobać, ale mnie to strasznie drażniło. Samochody zaczynają jechać i od razu w tle pojawia się zupełnie niepasująca ani do wyścigu, ani do klimatu piosenka. I tak za każdym razem. Trzeba też wspomnieć o słabych zdjęciach. Tylko jeden z wyścigów miał w miarę dobre ujęcia, reszta w ogóle nie wyszła.

"Hit and Run" nie jest zabawny. Jedyna zabawna scena dotyczyła nieprzyjemnych wspomnień szefa gangu z pobytem w areszcie. A śmieszy, bo jest skrajnie głupia. Humor jest lekko rasistowski, ale na granicy poprawności politycznej. Oprócz tego film jest obrzydliwy. Nie wiem, kto wymyślił scenę gołych starców, ale ani to śmieszne, ani niczym nie poparte. Scena wrzucona, żeby była.

Aktorstwo w filmie leży. Dax Shepard gra głównego bohatera, jest współreżyserem i scenarzystą produkcji. To nie mogło się udać. Grana przez niego postać jest sztywna, brak w niej wyrazistości, charyzmy. Jego mimika polega na ciągłym zdziwieniu. Tylko gdy mówi, się nie dziwi. Kristen Bell jest jedyną nadzieją filmu. Jej postać jest przyjemna i miła dla oka. Sprawdza się w tej roli. Reszta obsady zagrała epizodyczne role, o których ciężko cokolwiek napisać.

Filmem zainteresowałem się głównie dlatego, że gra w nim Bradley Cooper. Można go nie lubić, ale nie można odmówić mu talentu. "Kac Vegas" i "Jestem Bogiem" tylko to potwierdzają. Uwielbiam go, dlatego jestem zły, że zagrał w takim gniocie, dodatkowo tak przerażająco złą postać. Gość z dredami i żółtymi okularami w czerwonych dresach? Naprawdę?!

"Hit and Run" to bardzo słabe kino akcji z elementami pościgów, fajnych samochodów, fatalnych ról i złej muzyki. Nie oglądajcie, szkoda czasu.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones