Oto świetny przykład na to, jak przy niskim budżecie zrobić piękny, ciekawy i emocjonujący film. Nie potrzeba wpompowywać milionów dolarów w rekwizyty czy efekty specjalne, nie trzeba wymyślać na siłę wielce kontrowersyjnej fabuły czy skrajnie radykalnych scen lub akcji, bo i bez tego da się zrobić niesamowity film.
Genialne role oraz gra aktorska obu głównych postaci - Gypsy i Clive'a, grających przez Sarę Rue i Ketta Turtonna. Fabuła jest ciekawa, rozgrywa się w wielu bardzo wzruszających i emocjonujących scenach - widz przeżywa losy bohaterów, którzy w jednej minucie są szczęśliwi, by w kolejnej przeżyć z pozoru małą, lecz dla nich osobiście bardzo istotną "tragedię". Chwilowe wzloty i upadki, które przeplatają się nawzajem, są bardzo realistyczne. Widz utożsamia się z bohaterami, przeżywa wewnętrznie zarówno radość, smutek jak i współczucie.
Warto też pochwalić twórców za piękne stroje, ładne krajobrazy oraz zdjęcia i genialną muzykę.
Polecam każdemu ten film, zwłaszcza młodym osobom, które mają rockową lub gotycką duszę :) Zapewniam was - będziecie kibicować Gypsy w osiągnięciu jej marzenia, będziecie patrzeć z niewyobrażalną sympatią na postać uroczego Clive'a.