PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=139428}

Idiokracja

Idiocracy
5,9 35 641
ocen
5,9 10 1 35641
5,2 5
ocen krytyków
Idiokracja
powrót do forum filmu Idiokracja

Tutaj wypisałem, co film przewidział, a właściwie, co już się dzieje na naszych oczach. Smutna ta nasza przyszłość ;) http://gameplay.pl/news.asp?ID=87792

ocenił(a) film na 7
promilus

"Głupi mają więcej dzieci" - zawsze tak było i zawsze tak będzie. Inteligencja nie jest uwarunkowana genetycznie, ale statystycznie najwięcej jest ludzi średnich, a wybitnie głupich jest dokładnie tyle samo, ile wybitnie inteligentnych. Równie prawdopodobne jest, że w rodzinie geniuszy urodzi się idiota, jak to, że w rodzinie idiotów urodzi się geniusz. Jest taka zagadka-anegdota: "w pewnej rodzinie ojciec jest pijakiem, matka ma gruźlicę, żyją w biedzie, a do tego mają już dziesiątkę dzieci. Kolejne dziecko, które się urodzi, będzie głuche i kulawe. Czy matka powinna poddać się aborcji?" Odpowiedź pozostawiano czytelnikowi, a podsumowanie - bo większość ludzi zapewne powiedziałoby "tak" - brzmiało: "Gratulacje, właśnie zabiłeś Beethovena." Gdyby inteligencja zależała tylko od genów, to wciąż żylibyśmy w systemie, w którym siłą rzeczy niewolnicy (choćby nieświadomi) zawsze pozostawaliby niewolnikami, a władcy władcami, bo po prostu inteligentni ludzie zawsze rodziliby się na samym szczycie drabiny społecznej i rządzili tymi głupszymi. A że tak nie jest, a nasza historia jest usiana rewolucjami, które zwykle zaczynały się wśród klasy średniej...

"Naukowcy zajmują się pierdołami" - i znowu - zawsze tak było. My znamy z wcześniejszych wieków Newtona, Kartezjusza, Faradaya, Mendla, Darwina, bo to oni wysnuli właściwe wnioski i poparli je dowodami. Nie znaczy to, że w XVII-XIX wiekach nie było naukowców, którzy zajmowali się rzeczami, które teraz uznaje się za głupoty. Ktoś musi takie rzeczy empirycznie zbadać i przekonać się, że są to właśnie głupoty, żeby inni mogli dokonywać przełomów. Równie dobrze moglibyśmy dzisiaj śmiać się z Kopernika, że myślał, że Ziemia obraca się wokół Słońca, gdyby prawda była odwrotna.

"Coraz głupsze programy" - nie sposób się nie zgodzić. Niestety telewizja jest idealnym dowodem, że nasze społeczeństwo idiocieje. Z mojego punktu widzenia trzeba być kompletnym debilem, żeby myśleć, że jakieś programy "na żywo" w TV nie są od początku do końca wyreżyserowane. Nie oglądam TV (poza "1 z 10", który też powoli schodzi na psy), ale wystarczy mi przejść do pokoju obok, żeby zobaczyć, co oglądają rodzice, żeby to stwierdzić. Wchodzi zawodniczka, wyje jak zarzynana świnia, ale oczywiście jurorzy zaczynają płakać i udawać, że tak bardzo wzruszył ich jej śpiew. Po chwili okazuje się, że zawodniczka ma raka, a jurorzy OCZYWIŚCIE o tym wcale nie wiedzieli i po prostu wzruszyli się jej wykonaniem marnego coveru równie marnej i banalnej piosenki, ale potem oczywiście popłakali się tym mocniej, kiedy poznali jej historię. A najgorsze w tym jest, że widzowie WIERZĄ, że to jest prawda. Śmiech pusty ogarnia postronnych obserwatorów, ale tłuszcza, której może chleba brakować, dostaje przynajmniej igrzyska, a to się liczy najbardziej. I tak jak w "Idiokracji", wśród motłochu nikt nie zastanawia się nad sensem i prawdą. Liczy się jedynie rozrywka, nikt nie zastanawia się, dlaczego i dla kogo dupa pierdzi.

"Reklamy niesilące się na kreatywność" - reklamy zawsze były i są głupie, więc mówienie, że "kiedyś" były mądrzejsze czy ambitniejsze, jest po prostu naiwne. Przekaz zawsze był prosty, bo głupi widz miał to zrozumieć i kupić dany produkt. Reklamy nigdy nie były i nigdy nie będą ambitne, ale im więcej czasu mija, tym trudniej wymyślić coś nowego. W "Idiokracji" wyśmiewana jest prostota reklam, ale o wiele ważniejsze jest zwrócenie uwagi na fakt, jak wielkim problemem staje się wszechobecność reklam. Coraz trudniej się od nich opędzić, nawet adblockery już nie pomagają w 100%. W internecie co chwilę natrafiamy na wyskakujące okienka, w TV reklamy są coraz dłuższe, a często pojawiają się też u dołu ekranu, gazety są nimi po prostu wypełnione, a w dużych miastach nie sposób przejść 50 metrów bez wpadnięcia na roznosiciela ulotek.

"Inwigilacja" - to też jest prawda. W Polsze nie dotyczy to nas aż tak bardzo, ale w USA... hasło NSA mówi samo za siebie. USA staje się na naszych oczach państwem faktycznie faszystowskim.

"Uboga mowa" - to też jest prawda i widać to w każdym aspekcie życia. Ja osobiście staram się, jak tylko mogę, unikać wpadania w nowomowę, bo ciężko nazywać to inaczej. Język polski jest językiem bogatym, naprawdę niewiele jest obcych słów, które nie mają w nim swojego odpowiednika. Tymczasem "modni" ludzie używają coraz więcej angielskich wtrętów w zdaniach, które bez zastanowienia można ułożyć po polsku bez żadnych zagranicznych odpowiedników. Idzie się na SPOTKANIE, a nie na MEETING, a je się DRUGIE ŚNIADANIE albo OBIAD, a nie LUNCH, chyba że jest się nowomodnym półgłówkiem, który myśli, że używając angielskich zwrotów wypada nowocześniej. W moich oczach wychodzi w najlepszym razie na konformistę, a w najgorszym na idiotę.

"Seks i nagość sprzedadzą wszystko" - pełna zgoda.

"Celebryci biorą się za politykę" - nie jest to do końca prawda. Kariera sportowca/aktora/celebryty niekonieczne musi oznaczać, że dana osoba nie nadaje się do polityki, a takie osoby nie od dzisiaj zwykły brać się za politykę, kiedy w swoim zawodzie osiągnęły wszystko, co chciały. Mogą być utalentowani w innych dziedzinach, ale mogą jednocześnie być na tyle inteligentni, żeby móc sobie poradzić w polityce. Przykładem może być Ronald Reagan - jeden z najważniejszych prezydentów USA, który zrobił przecież karierę jako aktor. A jest to tylko najbardziej jaskrawy przykład, więc tak jak to było z tymi naukowcami - o tych, którzy nie odnieśli sukcesów, po prostu się już nie pamięta. Tak więc nie jest to nowe zjawisko.

ocenił(a) film na 9
bubblefs

Ze wszystkimi się zgodzę ale najbardziej martwi mnie nowomowa. Już nie "realizuje się przedsięwzięć" a "ogarnia projekty". Tak jak mówisz jest "lancz" a na "lancz" "suszi". Wszyscy co jętelegętniejsi idą "ogarniać projekty na sushi" :D Zewsząd hipsterzy :D

ocenił(a) film na 9
bubblefs

w sporcie "osiągnęły wszystko co chciały"... tu akurat nie tylko sławy a KAŻDY kto może ciśnie do polityki... (wiem coś o tym - nie mogę powiedzieć skąd - mogę tylko powiedzieć, że tymi ludźmi nie kieruje nic innego aniżeli kasa) zero programu, jakieś mierne frazesy... byle tylko załapać się do żłoba...

ocenił(a) film na 7
Crazy_Ivan

Masz rację, ale to jest akurat tylko jedna z bardzo wielu wad systemu partyjnego.

użytkownik usunięty
bubblefs

Zgadzam się z prawie wszystkim, ale w jednym punkcie absolutnie nie masz racji.
"Inteligencja nie jest uwarunkowana genetycznie (...) równie prawdopodobne jest, że w rodzinie geniuszy urodzi się idiota, jak to, że w rodzinie idiotów urodzi się geniusz."
Nie jest to prawdą. Twoja teza byłaby prawdziwa, gdyby "przydział" inteligencji zależał od statystyki i losu, a tak nie jest. Przytoczona przez Ciebie pierwsza anegdota nie potwierdza tezy, ponieważ uzależnienia oraz choroby nie mają związku z inteligencją. Drugą anegdotę po prostu dopasowujesz do swojej teorii. Wklejam kilka linków do artykułów na ten temat, powinieneś je przeczytać:
http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,401148,inteligencja-zalezy-od-ge now-takze-u-szympansow.html
http://www.wprost.pl/ar/6523/Geny-geniuszu/
http://tylkonauka.pl/wiadomosc/10-cech-uwarunkowanych-przez-geny
http://www.bioinformatyk.eu/index.php/genetyka/jak-dziedziczone-jest-iq-czynniki -genetyczne-i-srodowiskowe.html
http://www.biotechnolog.pl/inteligencja-zapisana-w-genach
http://natemat.pl/63039,mniej-inteligentni-maja-wiecej-dzieci-i-dlatego-glupieje my-genetyk-czysta-eugenika
http://www.sfora.pl/swiat/Wyzsza-inteligencja-Zydow-lezy-w-genach-a5460

ocenił(a) film na 7
bubblefs

Inteligencja jest uwarunkowana genetycznie i środowiskowo. To oznacza, że główny pomysł film nie jest zupełnie wydumany, nawet jeśli obecnie średnie IQ rośnie, mimo jak by się wydawało, selekcji negatywnej. (Swoją drogą, ludzkość ma już za sobą maksimum objętości mózgu, które przypadać miało na paleolit -- nie wiadomo jednak, czy oznacza to także przeszłe maksimum przeciętnego IQ.)
Anegdotka o 'Beethovenie' zwyczajnie nie jest prawdziwa.
W filmie najbardziej nierealistyczne wydaje się długie trwanie struktur -- państwowych, czy ekonomicznych po radykalnym 'zidioceniu' społeczeństwa. Jest wyraźny kontrast między głupotą, którą rzekomo prezentują bohaterowie, czy scenami "kryzysu inteligencji", a ciągłym funkcjonowaniem choćby urządzeń technicznych, które wymagają umiejętności obsługi. Ale że film to połączenie komedii z przesłaniem politycznym, to chyba nie należałoby takich uwag pod jego adresem kierować :)

pak4

@pak4 napisał: "W filmie najbardziej nierealistyczne wydaje się długie trwanie struktur -- państwowych, czy ekonomicznych po radykalnym 'zidioceniu' społeczeństwa. Jest wyraźny kontrast między głupotą, którą rzekomo prezentują bohaterowie, czy scenami "kryzysu inteligencji", a ciągłym funkcjonowaniem choćby urządzeń technicznych, które wymagają umiejętności obsługi."

Dokładnie to samo zauważyłem. Duże zidiocenie widoczne w pierwszych chwilach życia bohatera w roku 2505, nie było już tak bardzo widoczne w późniejszych scenach. Jednak utrzymała się struktura władzy, jakaś gospodarka, system monetarny. Wydaje mi się, że głupota ludzi z 2505 była wynikiem raczej zatrzymania się na etapie rozwoju z początków XXI wieku - przynajmniej jeżeli chodzi o naukę, technikę, system społeczny, polityczny i gospodarczy. Bazowali na wiedzy przeszłych pokoleń, która z upływem czasu coraz bardziej się zacierała (mogły ginąć dokumentacje techniczne wynalazków, źródła historyczne, wiedza medyczna, itp.) Mieli jakieś pojęcie np. o historii, jednak z biegiem lat, z różnych powodów uległa ona przekłamaniu. Można z tego wysnuć wnioski:

1. Jakże ważne jest przechowywanie, uznanych przez ogół za użyteczne, informacji. Nasza skomputeryzowana cywilizacja ciągle ma problem ze stworzeniem na tyle trwałych i pojemnych nośników informacji, aby przetrwały one np. 1000 lat. Najtrwalsze są inskrypcje np. w kamieniu. Jednakże nie sposób tak zapisać całej wiedzy, nawet tylko z jednej dziedziny. Dla rozwoju ważne są natomiast szczegóły, dzięki którym przyszłe pokolenia będą mogły coś udoskonalić.
2. Nawet jeżeli uda się znaleźć sposób na trwałe przechowywanie dużych ilości informacji, które dodatkowo będą potrafiły odczytać, bez skomplikowanej aparatury, przyszłe pokolenia, mogą one być celowo fałszowane przez jednostki działające tylko dla własnego interesu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones