Taki zbiór historyjek miłosnych, które oparte są na złym odczytywaniu znaków oraz kiepskim doborze partnerów. Do tego wszystkie one połączone są tym, że niektórzy bohaterowie znają się nawzajem. No i dobra, muszę przyznać, że nie były one nawet złe. Przyjemnie się je śledziło, choć brakowało im jednak trochę doszlifowania. Wszystkie te historie jednak zyskują dzięki cudownej obsadzie, która ciągnie ten film. Zdecydowanie Scarlett Johansson zrobiła na mnie największe wrażenie ze wszystkich. No ale cóż uwielbiam ją więc ;)