Ostatnio stałam się bardzo krytyczna. Dialogi w tym filmie brzmią sztucznie, nie wiem, czy Emmy Rossum jest genialną aktorką grającą idiotkę, czy też po prostu nie potrafi grać. Całość się dłuży i brak autentyczności bije ze wszystkich stron.
Ale za pierwszym razem też mi się podobał, ot taka "nietypowa" romantyczna historia.
ja oglądałem ten film cztery razy i podobał mi się za każdym razem. przy tym "podobał" to mało powiedziane, bo uważam go za cudo.
Dobrze, że oglądałaś film drugi raz. Masz rację, jest sztuczny, szeleści papierem. Realizatorzy bardzo starali się, by zrobić film (po)nowoczesny, taki romantyczny dramat z odrobiną s-f, częścią dialogów a la Wojewódzki...
hahahahhaha ale się uśmiałam z Twojego komentarza bo dosłownie identycznie bym skomentowała ten film :D Nawet Emmy Rossum mnie zawiodła. I te dialogi jakieś takie na siłę melodramatyczne...
bez okresu i na trzeźwo - 4/10, wypiwszy trońkę by bardziej luzackie mieć podejście - też 4/10. Zamęczył mnie ten pseudofilozoficzny bzdet. 4 + 4 = 8 co dzieląc przez dwa daje 3 no i więcej dać się nie da - 3/10 !!!