Szczerze napisawszy Formana od tej strony nigdy nie znałem. Dopiero odkąd bardziej zainteresowałem się jego filmografią (mowa tutaj głównie o czeskich produkcjach) dowiedziałem się, że Forman to mistrz jeśli chodzi o absurdalny i sytuacyjny humor. Na całe szczęście Czech nie odciął się od swojego stylu. W pierwszej hollywoodzkiej produkcji również mamy do czynienia z rubasznym słodko-gorzkim komediodramatem. Sceny nauczania palenia dżointa, gra w teksańską jedną kartę czy niektóre nastolatki wykonujące piosenki niczym w programie „Idol” to kopalnia formanowskiego humoru. Ten film to prawdziwy odlot, dosłownie i w przenośni.