Mój pierwszy prawdziwy horror. 7-letni Lukas_Art przed TV z oczami jak monety, z głową wtuloną w kolana i otwartą buzią. Ech, te czasy już nie wrócą :(
No dokładnie, szkoda, że dziś już nie ma co liczyć na takie filmy i taki klimat ;(
W sumie to co drugie amerykańskie badziewie na TV Puls czy Tele 5 jest w tym stylu, ale już nie w tym klimacie ;)
Bardzo przyjemnie się go ogląda. W latach 80tych i 90tych było dużo tego typu produkcji.
Pierwszy raz oglądałem go jakiś czas temu na Tele5.Film bardzo dobry, jeżeli ktoś lubi starsze produkcje to pozycja obowiązkowa.
W pamięć zapadł mi też utwór lecący podczas napisów końcowych "Alien-Bave new Love".
Ogladalem lata temu i zastanawialem sie jak to sie nazywalo albo zeby to chociaz gdzies puscili w tv a tu nagle sie natknelem :)
No masa jest takich nisko budżetowych perełek z tamtych lat. Chodzi Ci dokładnie żeby były jakieś stwory, czy ogólnie o tego typu klimaty?
Ogólnie o dobre klimatyczne kino grozy, od dawna w zalewie chłamu teoretycznie horrorów,
nie oglądam bo niema czego, współczesne to w 85 % po prostu ścierwo.
Dlatego fani tego gatunku znów wracają i będą wracać do zaliczonych klasyków.
Mało nie widziałem :)
Jeśli chodzi o piosenkę, to nie mam pojęcia. Masz rację dzisiejsze produkcje z gatunku horror, to w większości badziewie... a ostatnio jest coraz gorzej, bo same remaki tworzą i nieudolne kopie dobrych obrazów sprzed lat. Nie ma to jak kino grozy lat 70-tych, 80-tych, no i może jeszcze ewentualnie w latach 90-tych coś tam powstało. Pewnie większość klasyków widziałeś nie?
ja najbardziej z kina grozy cenię sobie "Lśnienie" - dla mnie absolutne Arcydzieło, później "Egzorcysta" i "Omen", to dla mnie podium jeśli chodzi o ten gatunek. Lubię także niektóre slashery, najbardziej serię "Halloween".
Te najbardziej znane klasyki i najczęściej polecane to chyba każdy miłośnik tego gatunku zna :)
Dlatego szukam klasyków mało znanych.
Co do Lśnienie . . . tak jak uwielbiam Kubricka tak ten film ( po latach w tym roku oglądałem ponownie ) jak dla mnie zestarzał się, jest to nadal dobre kino z genialną rolą Nicholsona ale jako kino grozy już szału nie robi jak kiedyś.
Black Christmas - (1974)
Może nie jest on nieznany, bo przecież ma nawet plastikowy remake ale na pewno nie jest popularny.
Oglądałem dawno i prawdopodobnie tylko raz ale utkwił mi w pamięci że miał świetny klimat tamtych lat.
No właśnie pisałem Ci wcześniej, nie wiem co to za piosenka... nie mam nawet dostępu do tego filmu teraz. Spróbuj poszperać w necie, może znajdziesz.
Polecam Ci "The burning" klimatyczny obozowy slasher z 1981. Powstały na fali popularności Piątku 13-go, ale pod pewnymi względami nawet go przewyższa.
Dobry też jest "Moja krwawa walentynka", według mnie jeden z najlepszych slasherów lat 80-tych.
Ha ha ale ja cie nie pisałem dwa razy tego samego :)
Luknij kiedy to było napisane . . . dotyczące piosenki.