Tak, o starości i przemijaniu. Scena z maryśką - super. Scena z wózkiem jeszcze lepsza, śmiałam się, jak wariatka. Ale co tam, ja mogę - jestem już emerytką! Film nastrojowy, do oglądania we dwoje (jak się ma z kim) lub samotnie, jak się nie ma lub nie pragnie towarzystwa. Wielkie kino to nie jest, ale film ma w sobie coś. Polecam.
P.S.
Trochę razi mnie w amerykańskich filmach sztampa z serii: ona zasobna finansowo, on jeszcze lepiej :-( Czekam na ciekawy film o ludziach, którzy wiodą tzw. zwykłe życie. Kiedyś kręcili takie fajne, ciekawe filmy o tzw. " przeciętniakach". Jak wyglądało by życie bohaterki, gdyby była sprzedawczynią w sklepie lub urzędniczką na skromnej emeryturze?