Jestem pozytywnie zaskoczony po premierze. Nie obyło się bez kilku głupot oraz utartych schematów z poprzednich serii. To 24 w nowej odsłonie z nowymi postaciami, ale zrobione w tym samym schemacie. Większość postaci i wątków ma duży potencjał rozwoju i liczę na kilka zaskoczeń. Carter daje radę, bardzo przypomina Jacka w swoim zachowaniu.
Najgorszy wątek to ta małolata-terorystka(aktorka wygląda na o wiele starszą). Głupia była scena jak Carter i jego żona uciekają z domu a ludzie idą jakby nigdy nic(był jeden głośny strzał). Akcja na posterunku była dobra.
Wątek w szkole ma duży potencjał. Ale z drugiej strony dobrze pamiętasz, że zawsze w 24 był jeden niepotrzebny zapychacz np. Kim Bauer itd. W pierwszym odcinku Ingram odbiera medal i przemawia by kilka minut później wejść do CTU. Nawet jeśli to ten sam budynek to by nie zdążyła.
A co przypuszczeń co do tego kto odpowiada za całą aferę to myślę że może być to ktoś ze sztabu drugiego kandydata na prezydenta. Bo ta asystentka to zbyt oczywista...
Oj ten wątek jeszcze jest niezły:) W porównaniu z pumą z drugiego sezonu... heh :)
No puma była faktycznie słaba, i wyglądała jakby to był fragment filmu dokumentalnego, jak ją pokazali.
Ba nawet watek wtyczki w ctu w pierwszym odcinku jak w pierwszym sezonie. - maison postrzelony przez kiefera a tu razony paralizatorem przez babke. A na kim bauer mianuje te murzynke glownego bohatera
A powiedz mi, czy jest sens oglądać ten serial, jak się oglądało tylko pierwszy sezon z Suterlandem. Czy lepiej najpierw tamtą całość?
Jedyna rzecz jaką ten serial ma wspólnego z poprzednią wersją to postać Toniego Almeidy. Jeśli nie widziałeś starej wersji(do siódmego sezonu) to możesz mieć problem ze zrozumieniem czemu Tony występuje w takim charakterze w tym sezonie.