Strasznie się oglądało 2 sezon. Im dalej, tym gorzej. Wielka mafia.. składająca się tak w sumie z 3 typków, do tego boss z kasą, lekarz, "bożek" przemytu i kilka nieznaczących postaci... do tego wielka policja... i ich widoczna na każdym kroku nieudolność... //policja ścigała przestępców. Ofiary doskonale wiedziały, gdzie przebywają, zresztą wystarczyłoby się podstawić jako przynęta, ale za trudne by na to wpaść.. i najgorsze czego nienawidzę to oczywiście zakończenie w ciągu 15 min!!! Nagle wszyscy zostają schwytani i po problemie. Jedynie końcówka na plus, chociaż takie miałam przypuszczenie w ostatnich odcinkach.
Zgadzam się, ta wielka międzynarodowa organizacja ostatecznie składająca się z paru osób to śmiech na sali...
Nie wspominając o tym, jak najwyraźniej wybitnie łatwo znaleźć dopasowanie narządów, czy o tym, jak bohaterce nic się nie działo, mimo że w pierwszym sezonie zaraz po przeszczepie piła i brała halucynogeny, w drugim z kolei nawdychała się masy dymu, ale do lekarza/szpitala nie poszła, zresztą nie było widać żeby w ciągu tego roku miała jakąś opiekę medyczną, a przecież ze świeżym przeszczepem nie pożyłaby długo bez masy leków.